Z mamą Małgosi - Edytą pomyślałyśmy sobie, że założymy małej Gosi skrzydełka aniołka i zrobimy sesyjkę... niestety nic bardziej mylnego:)!
Dla Małgosi skrzydełka okazały się bowiem ciekawym rekwizytem, jednak...służącym głównie do skubania piórek.
Ale Małgosia i bez skrzydełek wyszła przecież jak aniołek:)!
no fajnie fajnie kombinujesz ;)))) pierwsze the best ;)
OdpowiedzUsuń:)))) dziękiii:)!!!
OdpowiedzUsuńzgadzam sie pierwsze super;-) Gartulacje.Czekam na wiecej.Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuń