Jakimś cuuudem wielkim udało mi sie wczoraj wyskoczyć do Gliwic, na zakończenie wystawy - projektu kilku zdolnych artystek ( w tym jednej znajomej - pozdrawiam Cię Jolu) pod szyldem "Skoczne".
Okupione to było jednak znaczną nerwówką i ustawicznym spoglądaniem na wyświetlacz telefonu, by sprawdzić, czy przypadkiem nie wzywa już mnie moja przerażona matka, pozostawiona w domu z małą Agatką...
Nadmienić muszę, że jedenastomiesięczna Agatka nie toleruje ostatnio nikogo prócz mamy i taty...
Ale popstrykałam sobie trochę w miłym towarzystwie mojej koleżanki - fotografki Izabeli! :)
Zdjęcia Jolanty Zygmunt- Więzik
Prace p. Oli Kwołek
Izabella w akcji... :)
Po prostu zachwyciłam się Gliwicami zimową, wieczorową porą... :)
:)
ciekawe zdjęcia a te dwa ostatnie fantastyczne
OdpowiedzUsuńfaaajnie. tak sobie wyskoczyć kulturalnie i hobbystycznie przy okazji :)
OdpowiedzUsuńcieszę się, że udało Ci się wpaść ;) pzdr serdecznie !
OdpowiedzUsuńzalinkowałam Cię u mnie pod wpisem o finisażu http://foto-hollanda.blogspot.com/2010/03/tuz-przed-finisazem-skocznych.html pzdr! ;)
OdpowiedzUsuń